Miesiąc w Helsinkach cz. 1. Mieszkanie i transport
W tym roku postanowiliśmy wyjechać na cały miesiąc na urlop do Helsinek! Plan był taki, aby pomieszkać sobie w obcym kraju i chłonąć, co się naokoło dzieje. Chcieliśmy zobaczyć stare miejsca, które widzieliśmy niemal 10 lat temu (ostatni raz byłam w Helsinkach w 2010 roku!). Chociaż był też tu ukryty cel. Mamy plan wyprowadzić się z Gdyni, ale jeszcze nie zdecydowaliśmy dokładnie dokąd! Bardziej ciągnie nas do miejsc bliżej przyrody. Mamy też sentyment do Finlandii. Ten miesiąc był właśnie taką próbą, czy Finlandia nam podpasuje. Chcieliśmy też oszacować, ile środków finansowych nam potrzeba do życia w Finlandii.

Katedra w Helsinkach. Rok 2009

Katedra w Helsinkach. Rok 2019
Mieszkanie
Pierwszym i najważniejszym elementem naszego pobytu było znalezienie mieszkania, co niekoniecznie było proste. Chcieliśmy znaleźć jakieś względnie tanie mieszkanie dla naszej trzyosobowej rodziny niedaleko centrum Helsinek.
Pobyt w hotelu odpadał ze względu na wysokie koszty (minimum 100 euro na dobę). Zresztą hotele są bezpłciowe i nie czuje się kultury danego kraju. Co więcej, to byłby pewnie tylko mały pokój bez kuchni, co dodatkowo zwiększyłoby koszty wyżywienia.
Również wynajem mieszkania za pośrednictwem Airbnb nie był opłacalny na tak długi pobyt (od 1500 do 3000 euro za całe mieszkanie). Chociaż korzystałam już parę razy z Airbnb na krótsze wyjazdy i byłam bardzo zadowolona.
Skoro hotel i Airnb nie wchodziły w grę, postanowiłam poszukać mieszkania na wynajem na różnych portalach z ogłoszeniami, np. tori.fi, asunnot.oikotie.fi, vuokraovi.com, ale większość mieszkań była albo to nieumeblowana, albo daleko od centrum Helsinek, albo wynajmujący szukali najemców na dłuższy okres niż miesiąc. Chociaż już miałam niemal uzgodnione jedno dwupokojowe mieszkanie z sauną z 890 euro za miesiąc, ale wynajmująca w ostatniej chwili odwołała sprawę, tłumacząc się, że mieszkanie przeznaczone jest dla seniorów (tak niby było w regulaminie dla mieszkańców budynku).
Rozważałam też nawet skorzystanie z portalu Workaway i pracę jako wolontariusz w zamian za bezpłatny kąt. Przewinęła mi się też myśl skorzystania z bezpłatnego noclegu poprzez serwis couchsurfing, jednak jest to opcja raczej na kilka dni, a nie na cały miesiąc.
Najlepszym ruchem okazało się zapisanie się do grupy na Facebooku Vuokra-asunnot Helsinki i opublikowanie wpisu, że szukam mieszkania. Otrzymałam pełno ofert w bardzo korzystnych cenach! Jest to bardzo popularna grupa i ogłaszają się tam wynajmujący oraz poszukujący mieszkania lub pokoju. Z moich obserwacji wynika, że chyba nie jest tak łatwo znaleźć mieszkanie na wynajem w Helsinkach w dobrej cenie. To powoduje, że jest niezły casting kandydatów. Niemal wszyscy poszukujący piszą, że nie palą, nie mają zwierząt i ich historia kredytowa jest ok. Dodatkowo wrzucają swoje zdjęcia. Niektórzy piszą wzruszające historie, tworzą prezentacje wideo lub śpiewają piosenki, aby zwrócić uwagę potencjalnych wynajmujących! Niedawno właśnie o jednej piosence umieszczonej na tej grupie był artykuł w gazecie Helsingin Sanomat.
Muszę przyznać, że niektóre oferty, jakie otrzymałam za pośrednictwem grupy Vuokra-asunnot Helsinkim trochę mnie zaskoczyły. Ktoś na przykład zaoferował cały nowocześnie urządzony dom z sauną i z podwórkiem z trampoliną w prestiżowej okolicy za 1100 euro, ponieważ sami wyjeżdżali na urlop. Byli skłonni też obniżyć cenę, jeśli będziemy kosić trawnik i podlewać kwiatki 😊 Była też kobieta, która w zamian za opiekę nad jej kotem i niewysoką kwotę 300 euro wliczającą m.in. opłatę za prąd, wodę i internet udostępni nam mieszkanie! I to ona właśnie nas przekonała. Sami mamy kota w Gdyni, więc opieka nad zwierzęciem nie stanowi problemu. Co więcej nasze koty miały identyczne drapaki! Przeprowadziłyśmy rozmowę wideo i ustaliłyśmy szczegóły, nawet podpisałyśmy i przesłałyśmy skanem umowę na podwynajem. Była to kawalerka ok. 30 m2 z najmniejszą łazienką, jaką w życiu widziałam (ok. 1m x 1,5m, a znalazły się tam prysznic, umywalka i toaleta!). Co prawda, lokum było dość małe dla rodziny, natomiast nie planowaliśmy dużo spędzać czasu w domu. Mieszkanie w Helsinkach było wyposażone po fińsku. Dominowały meble z Ikea, głównie białe. Ale szczególnie zachwyciły nas kubki i pościel w Muminki. Mieszkanie znajdowało się w kamienicy w dzielnicy Alppila z widokiem na wesołe miasteczko Linnanmäki.

Kubki z Muminkami

Pościel z Muminkami

Po prawej kamienica, w której mieszkałam
Transport
Wspomnę też, jak dotarłam do Finlandii i jak podróżowałam po Helsinkach.
Do Finlandii polecieliśmy samolotem linii Wizzair z Gdańska do Turku, następnie autobusem podmiejskim z lotniska do centrum Turku, potem autobusem Onnibus do Helsinek. Łącznie za trzy osoby wyszło ok. 735 zł. Kwota mogłaby być nawet kilka razy niższa, gdybyśmy zarezerwowali bilety z większym wyprzedzeniem.
Poruszanie się po Helsinkach bardzo dobrze wspominam. Przed budynkiem, w którym wynajmowaliśmy mieszkanie, znajdował się przystanek tramwajowy, więc z łatwością można było dotrzeć do ścisłego centrum Helsinek. A mając bilet HSL można korzystać z autobusów, tramwajów, metra, pociągów podmiejskich lub promu do Suomenlinny. Bilet jednorazowy kupiony przez aplikację lub z automatu kosztuje 2,80 euro. My zdecydowaliśmy na bilet miesięczny, który wyniósł nas 59,70 euro, ale to tylko dzięki temu, że nasze dane sprzed 10 lat były w systemie i widnieliśmy jako mieszkańcy Helsinek. Dla osób spoza Helsinek bilet miesięcy w strefie AB kosztowałby 144,70 euro. Nasz syn miał bezpłatne przejazdy, ponieważ komunikacja podmiejska dla dzieci w wieku 0-6 lat jest darmowa. Co ciekawe, również rodzic z dzieckiem w wózku ma zapewnione przejazdy bez konieczności kupowania biletu.

Stacja metra w Helsinkach
Już jutro ukaże się drugi artykuł, w którym opiszę, co robiłam w czasie wolnym w Helsinkach 😊
Więcej o życiu w Finlandii znajdziesz TUTAJ.
Super ciekawe! Czy zamierzasz wyprowadzić się do Finlandii? Z niecierpliwością czekam na wpis o kursie 🙂
Bardzo ciekawy artykuł. Finlandia jest jednak rzadkim kierunkiem wyjazdów służbowych i wczasowych i przez to jest trochę „egzotyczna”. Fajnie by było odwiedzić ten kraj. Po angielsku pewnie można się swobodnie dogadać?
To prawda, Finlandia nie jest zbyt popularnym krajem, jeśli chodzi o emigrację zarobkową. Chociaż nie powiedziałabym, że jest mało turystów. Po angielsku można się swobodnie komunikować z Finami.