Jak długo trzeba się uczyć fińskiego, aby móc się komunikować w tym języku?
Ostatnio dostałam pytanie: „Ile lat zajęłoby mi dojście do poziomu komunikatywnego, nie zaniedbując przy tym innych języków? czy tej super skomplikowanej fińskiej gramatyki w ogóle można się nauczyć bez studiów czy mieszkania w Finlandii?”
Spróbuję odpowiedzieć na te pytania z mojego punktu widzenia. Skupię się głównie na pierwszym pytaniu, na drugie pytania udzielę szerszej odpowiedzi w kolejnym artykule.
Do poziomu komunikatywnego można dojść w ciągu kilku miesięcy lub kilku-kilkunastu lat. To zależy od wielu aspektów.
– Najpierw trzeba zdefiniować, czym jest dla nas poziom komunikatywny.
Czy to jest poziom A2, B1, a może B2 biegłości językowej? Tak naprawdę nie ma nigdzie oficjalnie podanego wyjaśnienia, na czym polega poziom komunikatywny. Przyjmijmy jednak, na potrzeby tego artykułu, że jest to poziom B1, lub odpowiednik fińskiego Taso 3.
– Nie lata, a godziny nauki są ważne, ile łącznie poświęcimy nauce danego języka.
Według Foreign Training Institute potrzeba ok. 1100 godzin nauki, aby osoba anglojęzyczna nauczyła się języka z trzeciej kategorii trudności (do której zalicza się fiński) do osiągnięcia średniego poziomu biegłości językowej, a dokładniej osiągając ocenę “Speaking-3/Reading-3” w skali według Interagency Language Roundtable.
Zakładając, że taka osoba będzię się uczyć jedną godzinę dziennie, osiągnie poziom średnio zaawansowany w 1100 dni, czyli w ciągu około trzech lat. Natomiast, jeżeli będzie się uczyć tylko jedną godzinę tygodniowo, osiągnięcie poziomu komunikatywnego zajmie około … 20 lat. Ale jeżeli potraktuje naukę języka fińskiego jak pracę na pełen etat i będzie się uczyć 40 godzin tygodniowo, może jej wystarczyć siedem miesięcy!
Tyle w teorii. Oczywiście jest to tylko szacowana liczba godzin. Tak naprawdę jest to sprawa bardzo indywidualna i wiele czynników może wpłynąć na ostateczny czas wymagany do nauczenia języka.
– Przerwy są potrzebne, ale nie za długie
Oczywiście możemy uczyć się 8 godzin dziennie, ale trzeba też wliczyć tutaj czas na przerwy, aby nasz umysł mógł to wszystko przetrawić. To tak jak mięśnie, nasz mózg może się przetrenować i nabawić zakwasów, jeżeli nie zapewnimy mu odpowiedniej dawki odpoczynku!
Ale zbyt długie przerwy, mogą też rozleniwić. I może dojść do tego, że będziemy się skupiać głównie na powtórkach, a nie na nowym materiale.
To ile godzin dziennie można się uczyć? Myślę, że to sprawa indywidualna. I zależy od motywacji. Jeżeli, ktoś ma pasję, to nie ma co przerywać! Ale też, nic na siłę.
– Ważna jest jakość nauki.
No właśnie, możemy te godziny poświęcać tylko na naukę gramatyki, ale to doprowadzi do tego, że dalej nie będziemy mówić. Zatem, należy równo podzielić czas na ćwiczenie wszystkich sprawności językowych: mówienie, pisanie, słuchanie, czytanie. Najtrudniej pewnie będzie trenować mówienie, jeżeli uczymy się samodzielnie. Wtedy trzeba jakoś kombinować, na przykład poszukać partnerów językowych w Internecie albo rozmawiać ze sobą, kiedy nikogo nie ma w domu 🙂
Trzeba też zapewnić sobie różnorodność materiałów, tak żeby następował progres w nauce. Nie możemy się ciągle uczyć tego samego słownictwa albo zagadnienia gramatycznego. Pomocne tu będzie wybranie sobie jednej serii podręczników i podążanie za jego tematyką (lub przynajmniej branie pod uwagę-spisu treści).
– Gramatyka nie jest najważniejsza w komunikacji
Nie chcę przez to powiedzieć, że nie trzeba się uczyć gramatyki. Chodzi o to, że komunikacja jest udana, jeśli osoba po drugiej stronie nas rozumie. Jeśli popełnimy jakieś błędy, to w porządku, pod warunkiem, że one nie zakłócają treści przekazu.
Gramatyka i słownictwo to dwa elementy, dzięki którym możemy skonstruować jakąś wypowiedź. Plus wymowa, jeśli to jest wypowiedź ustna. Gramatyka nadaje kształt przekazywanej treści. To jak byśmy porównali gramatykę do garnka i sztućców, a słownictwo do jedzenia. Gramatyka może spowodować, że odpowiednio uformujemy nasze produkty i podamy je w takiej formie, że będą smakowały odbiorcy 🙂 Bez gramatyki słowa są tylko porozrzucanymi jednostkami. Ale mimo to, jesteśmy w stanie skomunikować się, nawet jeśli rzucamy tylko hasła w formie pojedynczych słówek. Chociaż to może nam tylko na początku wystarczyć. Jeśli chcemy przekazywać treść bardziej skomplikowaną (=wykwintne danie), gramatyka jak najbardziej będzie konieczna.
– Znajomość innych języków pomaga
Jeżeli już znasz jakiś język obcy, z nauką kolejnego będzie łatwiej! Dlaczego? Ponieważ już znasz pewne metody nauki języków. Pewne zasady gramatyki się powtarzają albo słownictwo może być podobne.
– Zależy, czy język nas otacza
Jeżeli wokół nas są ludzie mówiący w języku, którego się uczymy, zdecydowanie łatwiej będzie nam przyswoić dany język. Jeżeli nie mieszkamy za granicą albo nie mieszka z nami rodowity Fin, otaczajmy się językiem w inny sposób. Na przykład, szukajmy osób do komunikacji przez Internet, słuchajmy fińskiej muzyki, oglądajmy fińską telewizję, opisujmy w myślach świat po fińsku. Wtedy może uda nam się wsiąknąć w dany język i kulturę.
– Nasz temperament ma znaczenie
Osoby otwarte, odważne i ekstrawertywne o wiele łatwiej zaczynają mówić. Takie osoby mają silną potrzebę mówienia i zbytnio nie zważają na to, czy popełniają błędy. Mając nawet niski poziom słownictwa i słabą znajomość gramatyki, potrafią lepiej się komunikować niż osoby nieśmiałe i introwertyczne, które więcej czasu poświęcają analizie i poprawności wypowiedzi. Ogólnie można podzielić osoby na:
– ekstrawertyczne, niebojące się oceny – te osoby najszybciej zaczną się komunikować, nie zważając na błędy
– ekstrawertyczne, bojące się oceny – te osoby zaczną się dość szybko komunikować, uważając jednak na to, aby nie popełnić błędów, najlepiej w znajomym towarzystwie
– introwertyczne, niebojące się oceny – te osoby zaczną mówić dość szybko w znajomym towarzystwie lub jeśli ktoś poprosi się je o wypowiedź
– introwertyczne, bojące się oceny – te osoby będą miały najwięcej oporów, aby zabrać głos, nawet w grupie znajomych
Trudno jest na pewno zmienić swój charakter, natomiast obok cech wrodzonych, doświadczenie jest równie ważne. Trzeba czasami wychodzić poza strefę komfortu oraz zaryzykować i zacząć mówić, nawet jeśli wypowiedź może być oceniona. Każdy popełnia błędy. Im szybciej zaczniemy je popełniać, ty mniej ich później będzie!
– Organizacja pracy własnej
Obok temperamentu, ważna też jest umiejętność organizacji nauki. Części z nas łatwiej jest zaplanować naukę i być systematycznymi. Inni natomiast są bardziej chaotyczni i odkładają sprawy na później. To też jest sprawa częściowo wrodzona. Ale szukając różnych metod (np. używając programów do planowania zajęć lub używając zwykłych przypomnień w telefonie lub kalendarzu) można znaleźć taką, dzięki której będziemy bardziej zorganizowani.
Jeśli jesteście zainteresowani, jaki typ osobowości macie, możecie wykonać ten test, który wskaże wam, jaki macie temperament oraz jak zorganizowani jesteście. Test wymaga ok. 15-20 min. I jeśli wyda się wam za długi i nie będziecie go chcieli skończyć, to ta niecierpliwość też może być oznaką jakiejś cechy osobowości! Zdradzę wam, że mi wyszło INTJ 🙂
– Wiek też wpływa na proces nauki języka
Na pewno dzieci o wiele szybciej przyswajają język, niż dorośli. Nie muszą uczyć się gramatyki ani wkuwać słówek. Wystarczy, że otacza je język, a same zaczną go używać. Z dorosłymi może być trochę trudniej, ale silna motywacja może to nadrobić. Dorosły człowiek ma inne atuty, a mianowicie rozum i doświadczenie. Może analizować gramatykę, porównywać z innymi językami, wykorzystywać różne narzędzia albo mnemotechniki.
– Motywacja i pozytywne nastawienie
Myślę, że motywacja ma kluczowe znaczenie w tempie nauki. Najlepiej, żeby to była motywacja wewnętrzna (czyli uczę się, bo chcę) niż motywacja zewnętrzna (uczę się, bo muszę). Jeśli czegoś bardzo pragniemy, to z chęcią wstajemy rano i przysiadamy do nauki. Jeżeli coś musimy lub wręcz nie lubimy, nasza pamięć może nawet się buntować i usuwać przyswojony materiał. Jak czegoś nie lubimy, będziemy szukać wymówek, żeby tylko się nie uczyć. I to będzie czas stracony. Moim zdaniem lepiej nawet nie zaczynać się uczyć, dopóki nie zmienimy naszego nastawienia na pozytywne. Trzeba po prostu pokochać to co się robi, a efekty same się pojawią. Warto podążać za swoją ciekawością i zainteresowaniem. Jeżeli w danym momencie interesuje nas gotowanie, należy czytać po fińsku przepisy kulinarne, a niekoniecznie czytać wszystkie teksty lub wykonywać wszystkie ćwiczenia z podręcznika, które mogą być dla nas nudne.
I też nie ma co zbyt wiele od siebie wymagać. Jeśli coś się nie udaje, to trudno, to nie koniec świata. Następnym razem może się uda.
Myślę, że każdy może nauczyć się dowolnego języka, wystarczy że wybierze przyjemne dla siebie materiały i metody nauki. W końcu człowiek to istota społeczna i potrzebuje się komunikować. Nawet w innym języku.
Podsumowując
Możesz nauczyć się komunikować po fińsku, nawet w rok, jeśli:
– poświęcisz średnio jedną godzinę dziennie na naukę
– będziesz trenować wszystkie sprawności: mówienie, pisanie, słuchanie, czytanie
– nie będziesz się skupiać wyłącznie na gramatyce i słownictwie oddzielnie, a będziesz trenować je w powyżej wspomnianych sprawnościach
– będziesz się otaczać językiem (np. słuchając fińskiego radia, oglądając fińską telewizję, kontaktując się z osobami mówiącymi po fińsku)
– nie będziesz się bać popełniać błędy
– wybierzesz najprzyjemniejsze dla sobie metody nauki i materiały
– będziesz podążać za swoją ciekawością w nauce
– potraktujesz naukę fińskiego jako przyjemne zajęcie, albo nawet i pasję!
To tyle. Oczywiście to jest mój punkt widzenia na proces nauki języka. Z chęcią przeczytam w komentarzach, jakie są wasze doświadczenia, jeśli chodzi o naukę języka.
Zgadzam się w 100%. Bardzo chciałabym mieć godzinę dziennie, żeby się uczyć
No właśnie, zdaję sobie sprawę, że mało kto może poświęcić tyle czasu na naukę języka. Dlatego większości zajmuje kilka lat osiągnięcie poziomu komunikatywnego.
Szanowna Pani, dziękuję za odpowiedź na moje pytanie – aż taką rozbudowaną, że powstał cały artykuł na ten temat 🙂
Jestem na ostatnim roku studiów, gdzie mam angielski na poziomie B2/C1, jednakże nigdy tego język jakoś zbytnio nie lubiłem, To był błąd, dlatego, że po ponad 10 latach „nauki” (w cudzysłowie, bo to nie była nauka, a jedynie wegetacja) nie umiem spontanicznie nic mówić, mam problemy nawet z najprostszymi zdaniami, pomimo tego, że znam prawie cały angielski słownik. Od jakiegoś czasu kuje ile mogę angielski, tak sam dla siebie, ale te braki wieloletnie dają się we znaki. Dlatego po studiach myślę o rozpoczęciu fińskiego, jako, że to jedyny język ze Skandynawii, który nie brzmi twardo i germańsko, a niemieckiego nienawidzę 🙂 Mam nadzieję, że faktycznie w ciągu roku osiągnę chociaż poziom B1. Pozdrawiam.
Słuchanie fińskiej muzyki świetnie oswaja z językiem.
Polecam słuchanie stacji radiowych po fińsku na telefon. Ja wyszukuję rozmów dziennikarskich i staram się wyłapywać chociaż pojedyncze słówka. Do tego można się osłuchać akcentu i wymowy. Można dodatkowo włączyć bezpłatny translator i wpisywać wyrazy, aby „złapać kontekst” rozmowy i pobawić się w szukanie zabawnych słówek. „Siedzenie na telefonie” może mieć swoje plusy 🙂